Wstęp

Z chwilą włączenia terenów Pomorza w granice odbudowującego się państwa Polskiego rozpoczęła się masowa emigracja Niemców do powstającej właśnie Republiki Weimarskiej. Niemcy, którzy zdecydowali się pozostać na terenach objętych przez władze polskie zobowiązani zostali do przyjęcia polskiego obywatelstwa lub uzyskania obywatelstwa wolnego miasta Gdańska. Większa część zdecydowała się na pozostanie, przy uzyskiwanym bez problemu, obywatelstwie polskim. Korzystała jednocześnie z politycznego i gospodarczego wsparcia państwa niemieckiego. Początkowo wsparcie to było niewielkie i obywatele polscy, pochodzenia niemieckiego, starali się wykorzystywać własne środki finansowe, aby utrzymywać więź ze swoim ojczystym krajem. Wyjazdy do Niemiec czy wysyłanie tam dzieci w celu kształcenia zdarzały się nagminnie.
Problemem były właśnie pieniądze, które przy szalejącej w Polsce i Niemczech inflacji nie ułatwiały tego typu działań.

Kurt von Falkenhayn z żoną Karoliną

Przykładem takiego postępowania byli właściciele majątku Białochowo – rodzina von Falkenhayn. Koszty poniesione w związku z kształceniem dzieci zmusiły rodzinę do częściowej parcelacji majątku, a co za tym idzie, osiedlenia się w okolicy dużej liczby osadników polskich pochodzących z południa Rzeczypospolitej. Młodzi Niemcy z rodu von Falkenhayn wychowani w duchu pruskiego militaryzmu (warto pamiętać, że szef sztabu armii pruskiej z okresu I wojny światowej – Erich von Falkenhayn, urodził się i wychował właśnie w Białochowie), widząc powolny upadek finansowy rodziny całą odpowiedzialnością obarczali Polaków przybyłych na Pomorze w celu znalezienia nowego miejsca dla swych rodzin. Powoli więc obszar Pomorza, czyli także i Białochowo, polonizował się, co powodowało coraz większy wzrost niechęci miejscowych Niemców w stosunku do Polaków.

Wybuch II wojny światowej i wejście oddziałów niemieckich na teren Pomorza pozwoliły ujawnić ukrywające się do tej pory grupy Niemców działających w paramilitarnej organizacji „Selbstschutz”, której celem były działania dywersyjne na terenie Polski oraz eksterminacja osób działających na rzecz rozwoju polskości na Pomorzu. Interesujące jest to, że w zeznaniach świadków pojawia się informacja mówiąca o tym, że w Białochowie „Selbstschutz” zaczął działać już 01.09.1939 roku.

Grudziądzki oddział „Selbstschutzu” (Tuszewo, 1939 r.)

Od tej chwili, na tych terenach widywani byli obywatele polscy, pochodzenia niemieckiego w białych koszulach z zielonymi opaskami na rękawach. W zeznaniach podkreślano, że szefem tej organizacji w Białochowie był Kurt von Falkenhayn. Natomiast, jak wynika z relacji świadków, większość zbrodni członkowie „Selbstschutzu” popełnili w połowie października 1939 roku. Trudno ocenić, czy wynikało to z poczucia pewności własnej władzy czy dopiero wtedy uznano, że należy „rozwiązać problem polski”. Katalog morderstw dokonanych na Polakach przez członków „Selbstschutzu” w Białochowie jest duży i nasuwa jeszcze jeden wniosek – większość zidentyfikowanych ofiar nie pochodzi z Białochowa, ale z miejscowości ościennych. Można przypuszczać, że Białochowo miało być centralą do przeprowadzania mordów na Polakach.

Ponadto ważne jest także to, że brakuje informacji o pojawieniu się po rozpoczęciu kampanii wrześniowej na terenie Bialochowa członków tzw. Einsatzgruppe zur besonderen Verwendung (EG) V, która będąc jedną z szesnastu utworzonych samodzielnych jednostek zajmowała się eksterminacją Polaków w Grudziądzu i okolicy. Każda taka grupa była przydzielona do jednej z armii biorących udział w inwazji na Polskę. Składała się z sześćdziesięciu funkcjonariuszy policji bezpieczeństwa (gestapo i policji kryminalnej), piętnastu
funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa (Sicherheitsdienst / SD) oraz dwudziestu osób personelu administracyjnego i technicznego. Zadaniem tych Grup Operacyjnych było zabezpieczanie terenu opanowanego przez oddziały wojskowe i tworzenie pierwszych placówek policji bezpieczeństwa i SD. Zajmowały także zakłady pracy, rekwirowały dobra materialne i internowały ludzi. Ich działalność nie zakończyła się z chwilą ustania działań wojennych. Funkcjonowały nadal, choć zmienił się ich zakres uprawnień. Stały się w rzeczywistości stałymi placówkami działającymi na kontrolowanym już przez siebie terenie. Członkowie tej grupy nie widnieją w zeznaniach świadków, natomiast pojawia się informacja, że kilku z Niemców chodziło w mundurach SA, ale także i w czarnych. Sugerować to może, że pojedyncze osoby były już członkami SS. Istnieje więc prawdopodobieństwo, że przynajmniej część członków „Selbstschutzu” działającego w okolicach Białochowa została jeszcze przed rozpoczęciem działań wojennych włączona w struktury grup operacyjnych. Wszystkie te elementy skłaniają się ku temu, że rodzina von Falkenhayn stanowiła nie tylko element wykonawczy planu eksterminacyjnego dotyczącego Polaków, ale także była jednym z ośrodków decyzyjnych w kwestii przeprowadzania morderstw na Polakach w okresie II wojny światowej w rejonie Białochowa.

Z dokumentacji zbrodniczej działalności policji bezpieczeństwa jak i „Selbstschutzu”, czyli jednej z organizacji wspomagających działalność aparatu przymusu III Rzeszy wynika, że miały na celu złamanie oporu społeczeństwa polskiego przez zastosowanie terroru oraz eliminacja tych, którzy mogli taki opór stawiać.

Dowódcy inspektoratów Selbstschutzu (Bydgoszcz, 1939 rok)